Archiwum grudzień 2008


gru 03 2008 boska salvia
Komentarze (4)

Mogę pisać o niej otwarcie. Salvia Divinorum nie została jeszcze zdelegalizowana w naszym policyjnym państwie. Do dzisiaj, miałem okazję palić ją tylko raz, z czystych liści. Dzisiaj natomiast paliłem po kilku latach ekstrakt pięć razy silniejszy niż zwykła szałwia.

Przedstawię wam po krótce działanie i zastosowanie tej rośliny z rodziny szałwi. Przede wszystkim, należy podkreślić, że spożytkowanie tej rośliny nie wprowadza w stan euforii, zapomnienia czy czasowego podniecenia wszystkim co otacza. Jest to środek silnie halucynogenny. Nazywany jest także szałwią proroczą, boską szałwią, szałwią czarownika. Występuje naturalnie w Sierra Mazateca w Meksyku na wysokościach 300–1800 m n.p.m. Jej główny składnik aktywny to salvinorin A (prawidłowa polska nazwa: salwinoryna A) - stanowiący ok. 96% składników psychoaktywnych, zawarty głównie w liściach.

salvia

Badania na szczurach uzależnionych od kokainy i metamfetaminy wykazały, że umożliwienie im dostępu do salvinorinu A pozwalało na zaprzestanie pobierania przez nie narkotyków. Jednocześnie nie stwierdzono uzależnienia od salvinorinu A. Prowadzący te badania Thomas Prisinzano, profesor-asystent chemii produktów medycznych i naturalnych na State Universyty of Inoa uważa w związku z tym, że możliwe jest wykorzystanie szałwii wieszczej do leczenia uzależnień narkotykowych. Szałwia ma poza tym działanie przeciwbólowe identyczne z opoidami

Udokumentowany został także przypadek działania antydepresyjnego i w badaniach ankietowych wśród użytkowników szałwi stwierdzono poprawę nastroju i trwające ponad dobę oddziaływanie antydepresyjne u 25,5% korzystających z szałwi. Większe konsekwencje (w tym prowadzące do uznania szałwi przez niektóre państwa za nielegalny środek odurzający) miały rzadsze przypadki działań depresyjnych stwierdzane u 4% użytkowników. Szczególne znaczenie miał nagłośniony przez media amerykańskie przypadek Bretta Chidestera z 2006 roku, u którego prawdopodobnie w związku z używaniem szałwii rozwinęła się depresja, która doprowadziła do samobójstwa.

Niektórzy naukowcy nie wykluczają szerokich zastosowań terapeutycznych związków czynnych zawartych w szałwi wieszczej. Potencjalnie mogą mieć one duże znaczenie w leczeniu nie tylko depresji, ale także choroby Alzchemiera, schozofrenii, bóli przewlekłych, a nawet AIDS. W tym kontekście zagrożeniem dla rozwoju badań nad zastosowaniami leczniczymi szałwi wieszczej, może być uznanie jej za nielegalny narkotyk

Dzisiaj rano usłyszałem historię. Znajomy znajomego po spaleniu szałwi czarownika odczuwał oderwanie od świata przez krótką chwilę. Kolega stojący obok niego rozsypał się w drobne klocki i dwa metry obok złożył się spowrotem. Nie wiem czy wasza wyobraźnia jest w stanie to zbudować.

Marihuana jest zupełnie inna. Wprowadza w stan katharsis i potrafi trzymać w nim przez wiele godzin. Boska Szałwia wyrwie Ci z życia najwyżej parenaście minut, a doświadczenia będą niewyobrażalne. Co najlepsze, żaden z tych zielonych specyfików zwanych narkotykami nie jest w stanie uzależnić fizycznie. Psychicznie owszem. Będzie to polegało na tym, że "w sumie to bym zajarał", lecz na tym się skończy.

Dzisiaj miałem okazję zapalić Proroczą Szałwię dzięki przyjacielowi. Nie spaliliśmy dużo. Właściwe działanie miało przez niespełna minutę. Tak naprawdę paliłem ją pierwszy raz od niespełna trzech lat, więc nie byłem pewien czego mogę się spodziewać po ekstrakcie. Paliliśmy ją w 4 osoby, więc stosunkowo za dużo. Dała mi jednak poznać się na sobie. Przez te kilkadziesiąt sekund ogarneło mnie przyjemne uczucie. Brak panowania nad własnym ciałem. Spięcie mięśni, radość psychiczna. Byłem pewien, że jakiś mechanizm kieruje moim ciałem. Czułem, że mam coś na rękach, może to zabrzmi dziwnie, ale to było coś w stylu "robocopa". Nie byłem w stanie tego zrezygnować, odpędzić się, nawet gdybym chciał. Coś dziwnego i zatrważającego. Coś inspirującego i intrygującego. Naprawdę ciężko to opisać słowami, liczę na waszą wyobraźnie.
Niedługo znów się z nią spotkam. Opiszę wam wrażenia po niej, bo sam jestem piekielnie ciekaw, co przyniesie tym razem....

salvia1

p.s. do usłyszenia i jak co, to ja nie namawiam, tylko opisuje :D